Ania i Antek - ślub w Farmona Hotel
Ślub w Farmona Hotel Business & Spa
Ania i Antek wzięli ślub w Farmona Hotel Business & Spa w pewien piękny, czerwcowy dzień. Gdy przyjechałam do ich mieszkania na przygotowania część osób była zabiegana a część spokojnie czekała na TĄ godzinę popijając kawę 🙂 Ania właśnie zaczynała makijaż a Antek gdzieś tam gonił i załatwiał ostatnie sprawy. Muszę powiedzieć, że Ania przygotowała się do tego dnia perfekcyjnie: lista „to do”, na której odhaczane były kolejne załatwione punkty.
Ślub w oryginalnej sukni
A po zrobionym makijażu zobaczyłam suknię Ani. Muszę przyznać, że szczęka mi opadła. Zamiast popularnego kroju sukni, na drzwiach szafy wisiało małe arcydzieło. Pamiętacie teledysk Guns’n’Roses do piosenki „November Rain” i suknię ślubną Stephanie Seymur (ech no chyba stara już jestem skoro pamiętam takie rzeczy)? Suknia Ani od razu mi się z tym teledyskiem skojarzyła, choć w przypadku sukni Ani tylko zamysł sukni był podobny ale wykonanie i wygląd był o jakieś 100 klas wyżej 😀 Suknia była krótka z przodu a z tyłu spływała do ziemi. Ale mając nogi do samego nieba, nie dziwię się że Ania taką wybrała. W mojej głowie od razu powstało zdjęcie plenerowe, które musiałam zrobić podczas sesji.
Ślub w willi Decjusza
Ceremonia ślubna odbyła się w jednym z bardziej klimatycznych miejsc w Krakowie – Willi Decjusza. I musze to napisać bo to dodało smaczku całej ceremonii. Urzędniczka Urzędu Stanu Cywilnego, która udzielała Ani i Antkowi ślubu minęła się z powołaniem i powinna była zostać aktorką 🙂 Modelowała głos jakby czytała inwokację Mickiewicza a ja czułam się trochę jak w teatrze. Dzięki niej suche regułki urzędnicze nabrały wyrazu i gamy barw. Coś fantastycznego. Zaraz po ślubie mieliśmy nawet chwilkę żeby zrobić mini plener w otaczającym willę parku.
Przyjęcie ślubne w Restauracji Magnifica
Przyjęcie weselne odbyło się w restauracji Magnifica, która jest częścią Farmona Business & Spa. Przyznam, że trochę się obawiałam robienia zdjęć na tym przyjęciu. Para Młoda wyłamała się z tradycji i nie zorganizowała typowego polskiego wesela. Nie było tańców, a przyjęcie trwało zamiast do białego rana, tylko do wieczora. Reportaż z tego wesela, jak zauważycie, jest nieco inny niż zazwyczaj. Nie oznacza to, że nie było co fotografować. Przy stołach goście świetnie się bawili a wszędobylskie dzieci dostarczały dużo okazji to fotografowania. Mimo to, świadkowej udało się przemycić zabawę weselną, która dla wszystkich, nawet dla Młodych była niespodzianką.
A sala? Sala była przepięknie przystrojona, z przewijającym się motywem piwonii, z których Ania miała bukiet. Z resztą oceńcie sami…